środa, 4 grudnia 2013

Rozdział II "Wielkie zamieszanie"

Moje koleżanki z klasy wydawały być się wtajemniczone, chwilę na mnie popatrzały i otwarcie powiedziały.
- Chodzisz z nim?
- Nie, nie chodzę z nim. To mój dobry kolega...A dlaczego pytacie?
- On jest okrutny!
- Okrutny? Niemożliwe, zdecydowanie daleko mu do tego.
- Radzę ci dobrze, nie zadawaj się z tym draniem! Może zgrywać miłego, a potem zrobi ci coś czego będziesz żałować.
Słowa koleżanki poważnie mnie przeraziły. Czy ja naprawdę nie wiedziałam z kim mam do czynienia...?
Złowrogie myśli  krążyły mi w głowie przez cały dzień.
Kiedy wychodziłam ze szkoły  znienacka zaskoczył mnie Josh.
- I co? Dalej kręcisz z tym chłopakiem?
- O co ci chodzi?
- Możesz mieć przez niego nieprzyjemności.
- Ale dlaczego? Nie rozumiem was wszystkich, nie znacie go!
Wykrzyczałam z gniewem i z płaczem uciekłam do domu.
Josh zdawał się być przerażony, ale nie chciałam z nim rozmawiać ani chwili dłużej.
W domu jak nie koleżanki, nie Josh to znowu mama musiała się dopytywać co się stało. Miałam tego serdecznie dość.
- Czy w tym świecie nie można mieć ani chwili spokoju i prywatności?!
Bez zatrzymywania się pobiegłam na górę, do swojego pokoju.
Zamknęłam się i miałam zamiar nie wychodzić stamtąd do końca mojego życia.
Jednak plany nieco się zmieniły.
Kiedy leżałam na łóżku zadzwonił mój telefon, kiedy odebrałam usłyszałam głos Josh'a.
- Czego ty znowu chcesz Josh?
- Alice, widzę że masz problemy z Zayn'em, jesteś taka tajemnicza, jeśli zrobił ci krzywdę to nic się nie bój, dzwoniłem na policję, powinni zrobić z nim porządek.
- Jezu co ?! Dzwoniłeś na policję?! Jesteś nienormalny!
Musiałam szybko tam biec, nie wiedziałam co się dalej stanie.
Jak na złość drzwi się zatrzasnęły, musiałam wyjść oknem, ale czego nie robi się dla ważnej osoby..
Na szczęście w pokoju miałam buty i zapasowy płacz, więc nie biegłam z niczym. Dobiegłam do domu Josh'a który mieszkał niedaleko.
waliłam w drzwi, w końcu otworzyła jego mama.
- Dzień dobry,przepraszam za najście, jest Josh?
- Tak, jest. Już schodzi.
- Oo, Alice. Nie martw się niczym, już jest w porządku.
- Matko, Josh Ty idioto! Musisz wszystko odwołać!
- Spokojnie, nie musisz kłamać... Już jest ok.
- Josh! nienawidzę Cię!
Pobiegłam w stronę posterunku policji.
Kiedy byłam na miejscu, jakiś policjant stał za ladą obok telefonu, pomyślałam od razu że to on odbierał telefon od Josh'a.
- Dzień dobry, przepraszam, czy dzisiaj dzwonił do pana mój znajomy, na temat chłopaka który "zrobił mi krzywdę" ?
- Tak, wszystko w porządku? Będziemy musieli Cię przesłuchać.
- Dobrze, ale chcę powiedzieć że wszystko co mówił Josh to nieprawda! On nie zrobił mi nic złego, to mój przyjaciel!
- Dobrze, w takim razie zapraszam do sali, gdzie zostanie pani przesłuchana.
Na szczęście już niedługo było po wszystkim, policjanci uwierzyli mi, a ja myślałam że Zayn o niczym się nie dowie.
- Pani może już iść, a pan Josh powinien zgłosić się na posterunek policji i ponieść konsekfencję za nieprawdziwe doniesienia.
Spokojnie wróciłam do domu, chciałam w końcu trochę odpocząć.
Rano, kiedy już dotarłam do szkoły spotkałam Zayna, który najwyraźniej nie miał najlepszego humoru.
- Hej Zayn.
- Alice, czy to prawda że zeznawałaś na mnie na policji ?!
- Zayn, to nie tak.
- Czyli tak, nawet nie zaprzeczasz.
- Zayn, nie! wysłuchaj mnie!
- A ja ci zaufałem, to koniec Alice.
- Zayn, proszę!
Nie dał mi szansy na wyjaśnienia, nienawidziłam Josha za to co zrobił, przez niego straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, ale wiedziałam że nie mogę stać bezczynnie, musiałam coś zrobić, tylko nie do końca wiedziałam co...

JEŚLI CHCECIE WIEDZIEĆ CO SIĘ STAŁO DALEJ, I JAK POSTĄPI ALICE. DOŁĄCZAJCIE DO OBSERWATORÓW ŻEBY BYĆ NA BIEŻĄCO.

2 komentarze:

  1. Kocham <3
    Kiedy kolejna część?
    Czekam parę tygodni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorka ;/
      Jakoś nie mam pomysłów.
      Postaram się jeszcze w tym tygodniu. Na pewno kolejny rozdział pojawi się jeszcze w 2013r. ;3

      Usuń